niedziela, 17 czerwca 2012

piknik ze scooby-doo

Piknik rodziny! Brzmi cudownie, prawda? A piknik rodzinny, gdzie motywem przewodnim jest EURO? To dopiero suuper rzecz! Oczywiście, dla wielkiego kibica... którym ja nie jestem. Ale nie można narzekać... :P Z tej okazji nawet kupiłam czerwone spodenki. I oczywiście pomalowałam twarz na barwy narodowe. Czad, prawda? Do tego widziałam samochód taki jaka miała drużyna Scooby -Doo! To dopiero czad!!!

Jednak po pikniku musiałam pojechać do sklepu wraz z moja koleżanką, która też posiada prawo jady dość krótko... Tak więc wybrałyśmy się na przejażdżkę. W sumie nie było w tym nic dziwnego, tylko ruszyłam z trójki wprost pod pędzący samochód, myśląc że zdążę (jak wiadomo w tej sytuacji samochód dość opornie rusza). Potem chciałam zaparkować, na szczęście miałam wsparcie koleżanki która mówiła w którą stronę mam kręcić kierowcą. Szkoda tylko, że ona myli kierunki... Potem niestety trzeba było wrócić. I ... zmienić pas... Jak już jakiś miły pan taksówkarz mnie wpuścił, (takiej uprzejmości nie spodziewałam się po osobie która pobiera opłaty za podwiezienie, wybierając najdłuższą drogę do celu), i dojechałam do skrętu w prawo zgasł mi samochód!!! Tak na środku drogi w gigantycznym korku... Uff... Po wielkich trudach dojechałam do domu, nie chce wspominać już o wjeżdżaniu w dziury, dzięki którym straciłam prawie pół zawieszenia.
Wysiadając z samochodu moja koleżanka stwierdziła, że jeżdżę całkiem dobrze. Nie wiem czy to był komplement. Czy raczej tak się cieszyła że dojechała w jednym kawałku?

Kapsel  na dziś:
                                                   'Zróbmy coś głupiego'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz